Kiedy odchodzi Przyjaciel

Lilka
Lilka

Kiedy odchodzi Przyjaciel wali się cały świat. Nie ważne czy to człowiek, czy jak w naszym wypadku, w tej chwili wspaniały piesek. Piesek, który przeżył z nami prawie 17 lat. Przyjaciel, który odszedł na zawsze do swego nieba – pieskiego nieba.

Nasze wspólne początki

Lily trafiła do nas, kiedy jej matka przestała ją karmić. Miała niespełna miesiąc. Pamiętam jak dziś, kiedy przywieźliśmy ją do domu. Była taką maleńką kuleczką, że łatwo mieściła się w mojej wówczas 15-letniej ręce. Urodziła się w grudniu, do nas trafiła w styczniu podczas zimowych ferii.

Jaka była Lily?

Nasza psinka była niesamowicie czysta i bystra. Jej piękne brązowe oczy mówiły wszystko. Z nich dało się wyczytać czy coś się jej podoba czy nie. Czy coś zabolało. Potrafiła się obrażać. Siedziała lub leżała odwrócona tyłem.

Rozumiała wszystko. Wiedziała co wolno a czego nie. Wszystkie swoje potrzeby fizjologiczne załatwiała w ogrodzie. Dawała znaki, kiedy potrzebowała wyjść. Podrapała po nodze lub ręce i szybko biegła w stronę drzwi. Tak samo czyniła, kiedy nie mogła sobie z czymś poradzić, albo chciała coś pokazać. Lekko drapała lub szturchała noskiem i biegła.

Lily uwielbiała spacery. Wraz ze swoją przyrodnią siostrą Azą wesoło biegała po ścieżkach wokół pól czy w ogrodzie. Kiedy była starsza i spacery sprawiały jej troszkę trudności skakała na tylnych łapkach, prosząc by wziąć ją na ręce – tak jak małe dziecko kiedy jest już wędrówką zmęczone.

Psinka uwielbiała też wcinać. Jadła wszystko i było trzeba uważać. Uwielbiała słodkie rzeczy, a wiadomo że pieskom nie wolno dawać za bardzo słodyczy. Nie była wymyślna, lecz zawsze jakaś wkładka do zupy musiała być 🙂 .

Lily – ratowniczka ludzkiego życia

Wielu ludzi uważa, że zwierzęta nie mają uczuć, nie rozumieją; że są głupie i w sumie nam nie potrzebne. Wielu ludzi bije, maltretuje i znęca się nad naszymi małymi braćmi. Nie ważne czy to piesek czy kotek, czy koń, kura itd…

Przecież te małe istotki – no dobrze, niektóre większe :D, czują. Są bardziej inteligentniejsze uczuciowo i moralnie niż my – ludzie. Możecie się z nami zgadzać lub nie, ale swoje wiemy. Swoje doświadczyliśmy nie raz.

Lilka wraz ze swoją przyrodnią siostrą Azą zostały bohaterkami, ratując wiele lat temu życie swojego Pana, a naszego Ojca. Doszło do tragedii w której, nasz Tato o mało nie stracił życie. Spadł z drabiny, z drabiną. Mógłby się wykrwawić na śmierć. Na szczęście nasze Lilka i Aza widząc / czując, że wydarzyło się coś strasznego zaczęły ujadać. Sąsiedzi się zbiegli i szybko wezwali pogotowie. Mamy i mnie nie było wówczas w domu.

Lilko,

pamiętać o Tobie będziemy, jak o każdym naszym poprzednim piesku czy kotku. Byłaś z nami na prawdę długo. Dawałaś radość, dawałaś miłość merdając wesoło podkręconym ogonkiem.

Dziś biegaj sobie wesoło po swoim psim niebie, zajadaj pyszne smakołyki. Baw się z poprzednimi naszymi pieskami, kotkami. Aza kiedyś też tam dołączy, bo też ma swój wiek. Wiara daje to, że może się jeszcze spotkamy, a jeśli nie – zawsze wspominać będziemy.

Smutno jest kiedy odchodzi Przyjaciel 🙁 🙁

Kilka zdjęć

z Lilką – naszą małą ratowniczą i przyjaciółką (aaa psinka nie znosiła jak robiło się jej zdjęcia 😀 ):

Nasze życie

Na blogu jest zakładka: Różności.

Znajdziecie tam najważniejsze w naszym życiu wydarzenia: te smutne o którym dziś piszemy >> Kiedy odchodzi Przyjaciel / te radosne >> o rocznicy ślubu/ o dniu kobiet oraz innych ciekawostkach.

Kolejny post ukaże się już niebawem 🙂 do usłyszenia.

0 0 votes
Oceń wpis
Podziel się
Subscribe
Powiadom o
guest
11 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Urszula

To bardzo przykre, wyrazy współczucia ♥♥♥♥♥
Dokładnie wczoraj swojego pieska, też po prawie 17 latach wspólnych chwil, musieliśmy uśpić, bo już nie chodził i strasznie cierpiał. To bardzo smutne:) Trzymajcie się:)))

Myśli Potarganej

Kochani, Bardzo Wam współczuję. Wiem jak się możecie teraz czuć. Też straciliśmy przyjaciółkę, naszą psinę, trzecią siostrę moich córek, kilka lat temu. Do tej pory ją wspominamy i tęsknimy…

Kasia Kowalska

Och jej, tak bardzo mi przykro. Współczuję wam ogromne. Też miałam swoją ukochaną sunię, jeszcze w latach młodzieńczych, która niestety chorowała i odeszła od nas tak nagle. Wspominam ją do dzisiaj, i mimo lat, jakie upłynęły, nadal bywa mi ciężko 🙁
Obecnie też mamy 12 letnią już sunię i liczę na to, że będzie z nami jeszcze kilka dobry lat, tym bardziej teraz, kiedy warunki spowodowały, że prowadzi prawdziwe pieskie życie.
Łączę się z wami w bólu.

Popłakałam się.
Bo mój najwierniejszy Przyjaciel odszedł do psiego nieba wiele lat temu, a ja nie potrafię go zapomnieć.
Nie potrafię do dzisiaj oglądać zdjęć, wspominać…bo płaczę.
Wiem, co czujecie.
Bardzo Wam współczuję!!!

Wędrówki po kuchni

Tak bardzo mi przykro 🙁 Pies to największy przyjaciel człowieka. Też mam psa i nawet nie chcę myśleć o tej chwili, kiedy to się stanie… Na to nie można być gotowym

trackback

2cologne

11
0
Daj znać, że jesteś - napisz parę słów.x